piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 1

Byłem właśnie z Perie, Niall'em i Barbarą na imprezie. Byliśmy od kilku godzin we Włoszech. Było tutaj pięknie. Hotel, w którym mieszkaliśmy miał w sobie wszystko czego ciało zapragnie. Siedzieliśmy przy stole. Właśnie skończyły nam się drinki.
-Lou skarbie, przyniesiesz coś do picia?-powiedziała już lekko wstawiona Perrie. Ja tylko skinąłem głową. Wstałem z krzesła, starając by się nie przewrócić i ruszyłem w stronę baru. Zauważyłem, że zgromadziło tam się wielu ludzi, więc jeszcze przyśpieszyłem kroku, by zobaczyć to, co oni obserwują. Kiedy już byłem na miejscu, ujrzałem dwóch chłopaków, którzy tańczyli breakdance. Jeden z nich szczególnie przykuł moją uwagę. Miał na głowie burzę ciemnych loków, które z każdym jego ruchem poruszały się w rytm muzyki. To wyglądało pięknie. Chłopak robił różne taneczne figury zaczynając od piruetu, kończąc na zegarze i tak dalej. W pewnym momencie on i ten drugi, który też był niezły wskoczyli na ladę i ściągnęli z siebie koszulki. Nie mogłem oderwać wzroku od wytatułowanej klaty jednego z nich. Były na niej dwie jaskółki, motyl i dwa liście paproci. Teraz to już jestem pewien, że jest on gejem. Jaki inny chłopak robi sobie takie tatuaże? Zwłaszcza jaskółki. Czytałem w internecie, że one mają szczególne znaczenie i rzadko robią sobie takie heteroseksualiści. Dlaczego, nie wiem, ale dobrze dla mnie, bo ten chłopak na serio jest niezły i mam na niego chrapkę. Kiedy ocknąłem się z tego transu zauważyłem, że muzyka została wyłączona, a loczek wpatrywał się wprost we mnie. Kiedy zauważył moją zdezorientowaną minę, uśmiechnął się chytrze. Oj tak, to mnie pociąga. Tomlinson?! Czy ty nie myślisz tak czasem tylko dlatego, że jesteś pijany? Możliwe, ale teraz nie jest to ważne. Wskazałem ruchem ręki, by chłopak podszedł do mnie. I słusznie wykonał to polecenie.
-Hej piękny.-powiedział, a nasze twarze dzieliły już tylko milimetry.
-Pocałuj.-tego właśnie chciałem. Jego usta naparły na moje, nawet nie prosząc się o wejście do środka, jego język łaskotał moje podniebienie, a ja całkowicie zatraciłem się w tym uczuciu. Nie wiem ile ten pocałunek trwał. Minutę, może dwie, ale było bosko!
-Harry jestem.-powiedział.-na co masz ochotę?-dodał po chwili, a jego twarz przyozdabiał ten słodki, a za razem chytry uśmieszek.
-Na ciebie.-wyszeptałem, miałem taką wielką ochotę na niego! Po chwili, nie wiem jak znaleźliśmy się w jednym z hotelowych pokoi. Tak bardzo go chciałem, ale przecież to jeszcze dzieciak. Nie mogę go wykorzystać-przeszło mi przez myśl.
-Hazz przestań.-powiedziałem do chłopaka, który przed chwilą był dumny z malinki jaką mi zrobił i wziął się za rozbieranie nas obu. Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Czemu?-patrzył prosto w moje oczy oczekując odpowiedzi.
-Nie możemy.-tylko tyle zdąrzyłem powiedzieć, a w jego oczach zobaczyłem złość.
-Zawsze tak jest!-krzyknął waląc pięścią w szafkę nocną.
-Kociaku, uspokój się.-chciałem pogładzić go po plecach, ale on wyrwał mi się i zaczął krzyczeć bym wyszedł z tego pokoju. Wyszedłem. No bo co innego miałem zrobić? Nie chciałem zadzierać z wkurzonym Harry'm. O nie!
                         ~*~
Byłem wkurzony na Louis'a. Najpierw mówił, że mnie chce, a potem odstawia takie kabarety. Chciałem iść, upić się, ale los sprawił, że tego pożałowałem. Byłem wkurzony, zły i nie kłopcząc się ze schodami chciałem szybko z nich zbiec, ale noga obzunęła mi się po schodku i po prostu z nich spadłem.

2 komentarze:

  1. Trochę krótki, ale fajny miałam nadzieję, że będzie gorąco ♥
    @GarncarzKamila

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebistyy chce następną cz. :D

    OdpowiedzUsuń