-Co tu się dzieje?!-Krzyknął Louis widząc jak Zayn całuje Liam'a.
-Louis!-krzyknąłem.Chłopacy na nas spojrzeli.Liam od razu się zarumienił i spuścił wzrok.
-To nie tak jak myślicie.-Zaczął Malik.
-Jesteście razem?-Zwróciłem się do mojego przyjaciela.On nie umie kłamać.
-Tak Harry.
-Czemu wcześniej nie powiedzieliście?-Spytałem pozytywnie nastawiony do tego,co przed chwilą usłyszałem.
-Ze względu na twojego chłopaka.-odparł Li.
-Czemu?Louis to akceptuje prawda?
-Tak w stu procentach!
-Taka słodka z was para!-pisnąłem i przytuliłem się do nich.-Tak w ogóle to przepraszam za tam to na treningu…-powiedziałem zmieszany.
-Oo Harriet,czyż bym o czymś nie wiedział?
-Li,kochanie to już nieważne.-wtrącił Zayn.-Teraz jesteśmy przyjaciółmi.-Uśmiechnął się do mnie.Od razu odwzajemniłem ten gest.
-Harry,Harry co jest z tobą nie tak?Myślałem,że jesteśmy BFF,a ty nawet nie mówisz mi już wszystkiego.-Liam posmutniał,a mi zrobiło się niedobrze.Nawet nie wiedziałem co odpowiedzieć.Pomiędzy nami zapadła niezręczna cisza,którą przerwać postanowił dźwięk czyichś kroków.Nie wiem czemu,ale wszyscy szybko zaczęliśmy uciekać.Schowaliśmy się w gęstym buszu i obserwowaliśmy zaistniałą sytuację.Ja przytulałem Louis'a, a Zayn Liam'a.Był tam jakiś pijany męszczyzna.Nie zrobiłoby to na mnie najmniejszego wrażenia,gdyby nie fakt,że po przyjrzeniu się mu rozpoznałem go.To był mój biologiczny ojciec.Co on tutaj robił?Szukał mnie?Ale skąd by wiedział gdzie jestem?
-Harry-Spojrzał na mnie współczująco Li-przepraszam.-szepnął,a ja ciężko westchnąłem.
Jeszcze jego mi tu brakowało.Niby go akceptowałem,rozumiałem,ale on popadł w nałóg o czym niedawno się dowiedziałem.Czemu wzięli rozwód?Przecież moglibyśmy być nadal szczęśliwą bezproblemową rodziną,ale niee.
-Kto to?-Spytał Zayn.Spojrzałem na Lilo.
-To jest biologiczny tata Harry'ego,który przeze mnie się tutaj znalazł.
-Ale to naprawdę nie twoja wina.-powiedziałem.
-On mi…
-Nie kończ,proszę!Nie chcę o nic słyszeć!-Teraz byłem bardziej wkurzony niż smutny czy coś.Nie chciałem nic o nim słyszeć.Gdy pije alkohol po prostu nie jest sobą i robi wiele złych rzeczy.
-Harry,wiem że tu jesteś!-Pierwszy raz od 5lat usłyszałem ten głos.
-Lepiej stąd chodźmy.-Tym razem odezwał się Louis.
-Dobry pomysł.-Zayn spojrzał na mnie,a jego oczy mówiły "Nie wiem jak ty,ale ja się boję!Możemy iść?"Ja tylko kiwnąłem głową w jego stronę.
-Chodźmy.-mruknąłem.Najpierw Liam,potem Zayn,Louis,a ja zatrzymałem się i wpatrywałem się przez chwilę w mojego tatę.-Dlaczego?-powiedziałem sam do siebie.Nie wiem ile tam stałem.Może jakieś 5-10minut?Nieważne.Jak wyszedłem z tego gąszczu chłopacy oddalili się już.Nawet ich nie zauważyłem.Zapomnieli o mnie?Możliwe,ale jestem do tego przyzwyczajony.Właściwie to lepiej,że zostawili mnie samego.Teraz będę mógł wrócić w spokoju.
Zawsze się zastanawiałem czemu on to zrobił.Czemu rozwiódł się z…nią?Gdyby nie to,może moja mama byłaby nadal taka normalna.Nadal by mnie kochała.Nie mówiłaby tych wszystkich słów.Wiem,że mój tata był zawsze tolerancyjny.On by mnie zrozumiał,wysłuchał.Jednak z nieznanych mi powodów popadł w nałóg.Bardzo za nim tęsknię,ale za takim jak kiedyś.Nie za tym alkoholikiem.Chciałbym z nim porozmawić,ale nie teraz.
Hello!
No to mamy i 23 rozdział ;)
-Louis!-krzyknąłem.Chłopacy na nas spojrzeli.Liam od razu się zarumienił i spuścił wzrok.
-To nie tak jak myślicie.-Zaczął Malik.
-Jesteście razem?-Zwróciłem się do mojego przyjaciela.On nie umie kłamać.
-Tak Harry.
-Czemu wcześniej nie powiedzieliście?-Spytałem pozytywnie nastawiony do tego,co przed chwilą usłyszałem.
-Ze względu na twojego chłopaka.-odparł Li.
-Czemu?Louis to akceptuje prawda?
-Tak w stu procentach!
-Taka słodka z was para!-pisnąłem i przytuliłem się do nich.-Tak w ogóle to przepraszam za tam to na treningu…-powiedziałem zmieszany.
-Oo Harriet,czyż bym o czymś nie wiedział?
-Li,kochanie to już nieważne.-wtrącił Zayn.-Teraz jesteśmy przyjaciółmi.-Uśmiechnął się do mnie.Od razu odwzajemniłem ten gest.
-Harry,Harry co jest z tobą nie tak?Myślałem,że jesteśmy BFF,a ty nawet nie mówisz mi już wszystkiego.-Liam posmutniał,a mi zrobiło się niedobrze.Nawet nie wiedziałem co odpowiedzieć.Pomiędzy nami zapadła niezręczna cisza,którą przerwać postanowił dźwięk czyichś kroków.Nie wiem czemu,ale wszyscy szybko zaczęliśmy uciekać.Schowaliśmy się w gęstym buszu i obserwowaliśmy zaistniałą sytuację.Ja przytulałem Louis'a, a Zayn Liam'a.Był tam jakiś pijany męszczyzna.Nie zrobiłoby to na mnie najmniejszego wrażenia,gdyby nie fakt,że po przyjrzeniu się mu rozpoznałem go.To był mój biologiczny ojciec.Co on tutaj robił?Szukał mnie?Ale skąd by wiedział gdzie jestem?
-Harry-Spojrzał na mnie współczująco Li-przepraszam.-szepnął,a ja ciężko westchnąłem.
Jeszcze jego mi tu brakowało.Niby go akceptowałem,rozumiałem,ale on popadł w nałóg o czym niedawno się dowiedziałem.Czemu wzięli rozwód?Przecież moglibyśmy być nadal szczęśliwą bezproblemową rodziną,ale niee.
-Kto to?-Spytał Zayn.Spojrzałem na Lilo.
-To jest biologiczny tata Harry'ego,który przeze mnie się tutaj znalazł.
-Ale to naprawdę nie twoja wina.-powiedziałem.
-On mi…
-Nie kończ,proszę!Nie chcę o nic słyszeć!-Teraz byłem bardziej wkurzony niż smutny czy coś.Nie chciałem nic o nim słyszeć.Gdy pije alkohol po prostu nie jest sobą i robi wiele złych rzeczy.
-Harry,wiem że tu jesteś!-Pierwszy raz od 5lat usłyszałem ten głos.
-Lepiej stąd chodźmy.-Tym razem odezwał się Louis.
-Dobry pomysł.-Zayn spojrzał na mnie,a jego oczy mówiły "Nie wiem jak ty,ale ja się boję!Możemy iść?"Ja tylko kiwnąłem głową w jego stronę.
-Chodźmy.-mruknąłem.Najpierw Liam,potem Zayn,Louis,a ja zatrzymałem się i wpatrywałem się przez chwilę w mojego tatę.-Dlaczego?-powiedziałem sam do siebie.Nie wiem ile tam stałem.Może jakieś 5-10minut?Nieważne.Jak wyszedłem z tego gąszczu chłopacy oddalili się już.Nawet ich nie zauważyłem.Zapomnieli o mnie?Możliwe,ale jestem do tego przyzwyczajony.Właściwie to lepiej,że zostawili mnie samego.Teraz będę mógł wrócić w spokoju.
Zawsze się zastanawiałem czemu on to zrobił.Czemu rozwiódł się z…nią?Gdyby nie to,może moja mama byłaby nadal taka normalna.Nadal by mnie kochała.Nie mówiłaby tych wszystkich słów.Wiem,że mój tata był zawsze tolerancyjny.On by mnie zrozumiał,wysłuchał.Jednak z nieznanych mi powodów popadł w nałóg.Bardzo za nim tęsknię,ale za takim jak kiedyś.Nie za tym alkoholikiem.Chciałbym z nim porozmawić,ale nie teraz.
Hello!
No to mamy i 23 rozdział ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz