-I co Styles?Przegrałeś!Wiesz co się z tym wiąże?-syknął Zayn.
-Czy wy zawsze musicie tak do siebie szczekać?-Spytał Niall.
-Ni to u nich norma.Nie są dobrym połączeniem.Czasami ze sobą normalnie rozmawiają,ale rzadko.Właściwie to chyba zrobili to jak dotąd dwa razy.
-Achh ok.
-To jak idziemy?Z chęcią to nagram.-Powiedział Malik.
-Wiecie ten zakład to nie był dobry pomysł.Skarbie możesz mu odpuścić?
-A to czemu?Może on nie potrafi pływać?
-Możliwe. (Wiem,że to Zayn boi się wody,ale to opowiadanie to ff,dlatego pozmieniałam tutaj prarę rzeczy).
-To super, jeszcze bardziej nie mogę się tego doczekać!
-Odpuść mu.-wtrącił Niall.-Jeżeli on nie umie pływać.Po prostu odpuść ten jeden raz dobrze?
-No sorry,ale on mógł się po prostu się nie zakładać.-Czy oni wiedzą,że ja też tu jestem?Jak na razie chyba nie.
-Dobra!-krzyknąłem aby zwrócić na siebie uwagę obecnych tutaj chłopaków.Zostaliśmy sami w piątkę.Collie,Matty i Stan poszli.-Skoro już przegrałem zakład,to muszę to zrobić prawda?-chłopacy kiwnęli głowami.-No to wszystko jasne,chodźcie!
Wspominałem jak bardzo się boję?Jestem mega zdenerwowany.Mogłem się nie zakładać.W ogóle on chyba wiedział,że nie umiem pływać.Ale skąd?Nieważne.
-Harry misiek.-Louis mnie przytulił.-To jest chore,nie mogę nic na to poradzić!-westchnął bezradnie.
-Poradzę sobie.-mruknąłem.
-yyy wątpię.
-Lou błagam cię daj spokój.
-Ok,nie mam ochoty się kłócić.
Po jakiś 5 minutach byliśmy na miejscu.Ustałem na pomoście.
-Nie mogę na to patrzeć.-Louis zakrył oczy rękoma.
-Ja też.-dodał Liam.
-Zayn,co mam zrobić żebyś mu odpuścił?-odezwał się Niall.
-Nic,po prostu odsuń się i daj mu to zrobić.
-A wiesz co się stanie kiedy mu pozwolę?
-To co z każdym innym człowiekiem.
-Nie,on się utopi rozumiesz?!My wszyscy będziemy tutaj stać jak baławany i patrzeć na to,nie będziemy mogli mu pomóc,a ty będziesz się śmiał!To jest jakieś nienormalne!Każdy inny zignorowałby to i odszedł,ale z tobą jest inaczej trzeba robić wszystko co chesz bo ja…-nie miałem ochoty dalej tego słuchać.Po prostu wykonałem moje zadanie.
Woda była lodowata,tak jak sądziłem.Nie wiem tak naprawdę co skłoniło mnie do tego by to zrobić.Zawsze bałem się wody,a teraz w niej jestem i się topię.Tak topię.Przecież ja nie umiem pływać ludzie!
*Oczami Louis'a*
Nagle Niall przestał mówić.Wszyscy usłyszeliśmy głośny plusk i zamarliśmy.Zrobił to.Ten głupol to zrobił!
-Harry!-Wydarłem się.Już miałem biec w jego stronę,gdy nagle usłyszeliśmy dźwięk syreny policyjnej.
-Dawajcie spadamy!-krzyknął Zayn.Pierwsza myśl "ucieczka".Tak właśnie zrobiliśmy.Uciekliśmy z tego miejsca.Nawet nie wiem co stało się potem z Harry'm.Żałuję tej ucieczki,ale nie wrócę tam tak po prostu prawda?
-Wiecie teraz mi głupio.Zostawiliśmy go tam samego.-powiedział Liam.-Jesteśmy jego przyjaciółmi.Wiecie co przed chwilą się sstało?!-zaczął krzyczeć.No tak dopiero do nas dotarło co zrobiliśmy.Przecież jemu mogło się tam coś stać!
-Jestem tchórzem.-Szepnąłem.-Zostawiłem tam swojego chłopaka.
-A ja najlepszego przyjaciela.-Powiedział Li.
-Zayn,nigdy więcej cię nie posłucham.-Powiedziałem do mulata,stojącego obok nas.
-Wiecie co?-Powiedział.
-No?-Nie miałem ochoty go słuchać,ale niech się wypowie.
-Ani trochę tego nie żałuję.Loui,on mi ciebie zabrał!Zabrał mojego najlepszego przyjaciela!Przez niego przestałeś spędzać ze mną czas!Nienawidzę go!Zmienił cię!Namieszał ci w głowie!Nauczy się,że ze mną nie wolno zadzierać!-Krzyczał Zayn.
-Kochanie uspokój się.-Liam gładził go ręką po plecach.-To co mówisz nie jest prawdą.Robisz to pod wpływem impulsu.Zmieniłeś się.Nie jesteś zły.Wcale tak nie myślisz.-Mówił cały czas Liam.Teraz przypomniałem sobie o moim irlandzkim przyjacielu,który jeszcze ani razu się nie odezwał.To dziwne.Rozejrzałem się dookoła.
-Chłopaki!-krzyknąłem.
-Co jest?-Powiedzieli obaj.
-A gdzie jest Niall?!-Spytałem zdenerwowany.
zarąbisty rozdział ;) czekam na nn i weny życze :*
OdpowiedzUsuńxx